Aktywiści z kilkunastu krajów Europy, USA, Kanady i Korei Południowej protestowali w Brukseli przeciwko zamykaniu przez rząd belgijskich elektrowni atomowych. FOTA4Climate była wśród nich.
Imagine, there is no coal plants
It’s easy if you try
No fracking below us
Or pollution in our sky
Imagine all the people
Breathing cleaner air
Dzień przed manifestacją w Brukseli padał ulewny deszcz, zalewając ulice i płynąc po schodach. Były obawy, że zaleje nas także następnego dnia, podczas manifestacji, ale okazało się, że pogoda była łaskawa dla atomowych aktywistów. Już od rana na placu przed brukselskim dworcem centralnym trwały przygotowania, montowano scenę, głośniki, rozwieszano ogłoszenia. Organizatorem belgijskiego spotkania atomowych aktywistów była koalicja weCare. Manifestacja miała podkreślić impas energetyczny, który grozi Belgii po eliminacji dwóch elektrowni atomowych Tihange i Doel.
Na manifestacji zjawili się także pracownicy zamykanych zakładów (nie zabroniono im tego, jak w przypadku niemieckiej Grohnde). Belgijskie media żartują sobie, że „stopień zagęszczenia inżyniera na metr kwadratowy podczas tej manifestacji jest niebywały, a ilość wiedzy naukowej i poziom IQ nie do przecenienia. Wszyscy zmobilizowali się do obrony energii, którą uważają za czystą, niezawodną, ale demonizowaną przez wiele lat przez lobby tzw. „ekologii politycznej”.
Imagine there’s no pipelines
It isn’t hard to do
No spills in our oceans
And no Nord Stream two
Imagine all the people
Living fossil free…
Tuż przed rozpoczęciem manifestacji brukselskie niebo się zachmurzyło i rozpoczął się ulewny deszcz. Zebrani schowali się w pobliskiej ozdobionej malunkami smerfów bramie. Na plac w strugach deszczu wyległy już atomowe misie, które w deszczowej scenerii i przy dźwiękach „Macareny” zaczęły swoje surrealistyczne pląsy. Po chwili dołączyła do nich część aktywistów – deszcz zresztą nie trwał długo. I tak zaczął się brukselski nuklearny standup.
„Imagine, there’s no pipelines”
Każda grupa aktywistów miała banery w swoich językach. Widzieliśmy napisy po francusku, niemiecku, angielsku, włosku. Manifestację rozpoczął przemową w dwóch językach: po francusku i angielsku Philippe Hendrickx, prezes Belgijskiej Federacji Dyrektorów ds. Energii Jądrowej.
– Zgromadziliśmy się tutaj jako obywatele, których właśnie ograbia się z energii. Jako kraj znany na całym świecie z produkcji czystej bezemisyjnej energii, wzywamy świat polityków do rezygnacji z szaleństwa zamykania elektrowni atomowych. Dlaczego do tego wzywamy? Z prostej przyczyny:
Energetyka jądrowa pokrywa 50% zużycia energii elektrycznej i stanowi 75% niskoemisyjnej energii elektrycznej. Oprócz wzrostu emisji dwutlenku węgla, stopniowe wycofywanie energii jądrowej doprowadzi do zniknięcia 7000 miejsc pracy o dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów. To wszystko zagrozi bezpieczeństwu dostaw i zwiększy rachunki za energię elektryczną, zarówno dla osób fizycznych, jak i przedsiębiorstw – powiedział Philippe Hendrickx.
Potem nastąpiła niespodziewana zmiana nastroju: w pięknym rockowo – sentymentalnym stylu amerykańsko-niemieckie trio męskie (pod dyskretną dyrekcją Amerykanki Paris Ortiz Wines). Zespół ten wykonał naprawdę brawurowo „jądrowe wersje” – po kolei: „Can’t Help Falling in Love With U” z repertuaru Elvisa Presleya i „Imagine” Lennona/McCartneya. Oczywiście, słowa obu piosenek zostały znakomicie przerobione przez Madi Czerwiński, założycielkę Campaign for Green Nuclear Deal z Chicago. Występ zakończył się chóralnym śpiewem uczestników.
Imagine a world of abundance
I wonder if you can
No need for cold or darkness
A high energy plan
Imagine all the people
Sharing all the world
„You may say that we’re dreamers…”
W pierwszej części nuklearnego stand-upu my także weszliśmy na scenę. Trzymając w rękach czarny transparent z napisem „How dare you?” powiedzieliśmy, co nas do Brukseli sprowadziło. – Przyjechaliśmy z Polski, jesteśmy źli i pełni frustracji, oburzeni na politykę największych europejskich rządów wobec energii nuklearnej – powiedział Adam Błażowski w imieniu FOTA4Climate. – Jak mamy wytłumaczyć klimatycznym negacjonistom w Polsce, że powinniśmy zamykać kopalnie w Polsce, skoro nuklearna Belgia nie chce się dekarbonizować? Nie ma sprawiedliwości energetycznej bez energii jądrowej!
Adam Błażowski podkreślił także, że odchodzenie od energii jądrowej bogatych krajów, takich jak Belgia czy Niemcy, ma ogromny wpływ na ceny energii biedniejszych krajów. – To, co się dzieje w Belgii, będzie miało przełożenie na sytuację Polski. Nie stać nas będzie na drogą energię, którą może sobie kupić Belgia. Przez to, co się dzieje teraz w Belgii, nasze szpitale, komunikacja, pociągi staną się droższe. Politycy wciąż rozmawiają o dekarbonizacji i innych miłych rzeczach, przy czym wszystko ciągle i zawsze kończy się na … gazie. A koszty dekarbonizacji wciąż rosną – powiedział Adam Błażowski.
Jak stwierdził, jednym z powodów, dla których znalazł się na brukselskim placu, jest także 10 ostatnich lat jego pracy, podczas której pomógł Belgom i innym mieszkańcom Beneluxu. – Pomogłem zredukować emisje z 13 mln metrów sześciennych niespalonego gazu i jestem z tego bardzo dumny. Dzisiaj stoję przed faktem, że wydanie politycznej decyzji o zakończeniu pracy elektrowni jądrowych i budowie gazowych, zakończyło i zmarnowało moje wysiłki. Jak mogę się teraz z tym czuć? – zapytał Adam Błażowski. – Kiedy moja córka mnie pyta, na czym polega moja praca, mówię jej, że pomagam oszczędzać gaz. Co mam jej teraz powiedzieć? Że rząd Belgii wspierany przez Komisję Europejską właśnie wydał zezwolenie na subsydiowanie przez rząd belgijski budowy nowych elektrowni gazowych? To przecież jakieś szaleństwo! Przypomina to myślenie kolonialne, sprzed stuleci: „my narobimy bałaganu, niech inni – biedniejsi – to po nas posprzątają”. To się powinno i musi skończyć!
Zastępowanie belgijskiego atomu gazem jest szkodliwe dla klimatu i niszczy solidarność europejska.
Dla @AdamBlazowski wzrost emisji CO2 w Belgii to również bardzo osobista kwestia…@Gazoski@agata_brzezinskhttps://t.co/p51xqLXNKE
— FOTA4Climate 🌳🏞⚛️ (@fota4climate) September 12, 2021
Adam Błażowski oddał mikrofon Julii Gałosz, przedstawicielce Młodzieżowej Rady Klimatycznej. – Jako młodzi codziennie myślimy o kryzysie klimatycznym, ponieważ wiąże się on z naszą przyszłością. Nasi rodzice wychowali nas do życia w zupełnie innej rzeczywistości niż mamy teraz. Martwimy się o jutro. Wielu młodych zmaga się z lękami i depresją m.in. z powodu zmian klimatu. Dlatego nasze pokolenie musi podjąć działania. Opowiadamy się za czystą energią pochodzącą z jądrowych i odnawialnych źródeł energii. Stawiamy na środowisko naturalne. I wreszcie, co nie mniej ważne, opowiadamy się za ludźmi i społeczeństwem – powiedziała Julia.
– Młodzieżowa Rada Klimatyczna (czyli 32 członków z całego kraju) podejmuje stałe pragmatyczne działania w Polsce. Chcemy zaangażować młode pokolenie do rozmowy o przyszłości – bo będziemy w niej żyć. Nasza rada opowiada się za atomem, wiemy, że możemy zastąpić węgiel atomem 1:1. Chcemy czystego źródła energii, które zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne, nawet gdy nie będzie wietrznie i słonecznie. W tym roku zaczynamy długą drogę do wprowadzenia właściwej edukacji klimatycznej w polskich szkołach. Żądamy wiarygodnych informacji na temat zmian klimatycznych i łagodzenia ich skutków oraz potrzebujemy dostępnej pomocy dla osób z depresją klimatyczną. Jako młodzi wiemy, że musimy być pragmatyczni i chcemy być wysłuchani!
„Imagine all the people breathing cleaner air”
Po naszym wystąpieniu słuchaliśmy innych aktywistów.
– Nasi przodkowie, ogromnym wysiłkiem, po wojnie w 1950 roku, zbudowali zdrowe i silne społeczeństwo w kraju opartym o energię jądrową. Teraz nadeszła nasza kolej – powiedział Jay Cho, doktorant z Korei Południowej.
– Jestem biolożką i mamą dwóch córek. Opowiadam się za energią jądrową, bo chcę dobrego życia dla moich córek, pragnę chronić bioróżnorodność i naturę – powiedziała Tea Törmänen z Finlandii.
– Policzmy, ilu ludzi, takich jak my, którzy wspierają atom, znajduje się poza technologicznymi faktami dotyczącymi energii nuklearnej – zaproponowała Myrto Tripathi z Francji. – Oto liczby: 40 mln Francuzów, 5 mln Belgów, 30 mln Polaków, 1,4 mln Austriaków. Te liczby rosną każdego dnia. Dlatego: droga Komisjo Europejska, drodzy parlamentarzyści, nie zamykajcie oczu na fakty. Nie odwracajcie się od mieszkańców Europy i jej przyszłości. Nie odwracajcie oczu od nas tutaj!
Dr Björn Peters z Niemiec: – Bardzo przykro jest patrzeć na to, że Belgia wkracza na tę samą nierozsądną i nieodpowiedzialną drogę, na jaką wkroczyły Niemcy. Nasze emisje wciąż rosną i będą rosnąć. Wydaje mi się jednak, że jest światło w tunelu. Coraz więcej mediów, dziennikarzy i polityków zaczyna interesować się problemami energetyki jądrowej. Zaczynają ostrożnie poruszać ten temat. Wydaje się, że atom zaczyna być słoniem w składzie klimatycznej debaty – nieuchronne zostanie zauważony. Słychać już, że ludzie po raz pierwszy od dziesięcioleci zaczynają pozytywnie mówić o atomie. I to jest nasz sukces.
Ale prawdziwie dobrą wiadomość usłyszeliśmy od Marka Nelsona z USA (Chicago, Ilinois) – Do niedawna w moim mieście budziliśmy się ze strachem, czy następnego dnia będziemy mieli prąd i ogrzewanie, bo rząd wpadnie na pomysł, żeby pozamykać elektrownie atomowe – mówił w żarliwym przemówieniu – Na szczęście okazało się, że życie tych elektrowni zostanie przedłużone na następne dekady. Być może nasze wnuki i prawnuki będą mogły cieszyć się energią z tych elektrowni. Dlatego jesteśmy tutaj i razem z Europejczykami walczymy o naszą wspólną lepszą przyszłość.
Manifestację zakończyły wspólne nuklearne (z misiami) pląsy na placu.
You may say that we’re dreamers
But we’re not the only ones
We hope to build a better future
Fueled by uranium
Jak to się robi w Belgii?
Zaczęło się w 2003 r., kiedy belgijski parlament podjął decyzję o stopniowym wycofywaniu się z użycia elektrowni jądrowych. Reaktory Doel 1 i 2 miały zostać zamknięte już w 2015 roku. Ale okres ich eksploatacji został przedłużony o kolejne 10 lat ze względu na ryzyko niedoborów mocy w systemie energetycznym. Planowane przez Belgię wycofanie się z elektrowni jądrowych do 2025 roku zwiększy emisje gazów cieplarnianych i import energii – tak twierdzi niezależna belgijska agencja FPB. Udział energii jądrowej w miksie energetycznym Belgii spadnie z 40% w roku 2020 do zera na początku 2026 roku. Spowoduje to wzrost produkcji gazu i systematyczny wzrost emisji.
27 sierpnia 2021 r. Komisja Europejska wydała zezwolenie na subsydiowanie przez rząd belgijski budowy nowych elektrowni gazowych. Szacunki dla Belgii wykazały, że emisje związane z energią w 2020 roku wyniosły równowartość 78,2 mln ton CO2. Prognozy na 2026 rok mówią już o równowartości 94,7 mln ton CO2. Wzrost emisji w latach 2020-2021 może wynieść nawet ponad 21%.
Nie gratulujemy.
Krystyna Romanowska