Energia słoneczna cieszy się bardzo dobrą opinią publiczną. I słusznie – w końcu to źródło czystej energii, które może nam bardzo pomóc w walce ze zmianą klimatu. Czy jednak faktycznie jej rozbudowa może sprzyjać przyrodzie?

W styczniu 2024 ukazała się publikacja słowackich naukowców traktująca o wpływie farm fotowoltaicznych na bogactwo ptaków. Momentalnie pojawiło się wiele optymistycznych artykułów wieszczących radosną nowinę – w końcu mamy źródło energii, które nie szkodzi przyrodzie, co więcej, nawet jej sprzyja! Warto jednak przeczytać oryginalną publikację i ją zrozumieć, aby móc samodzielnie wyciągać wnioski na jej temat.

Gdy otwieramy pracę1, dowiadujemy się, że badanie było prowadzone na 32 powierzchniach badawczych i 32 przylegających do nich powierzchniach kontrolnych i obejmowało po dwie kontrole na każdej z powierzchni w sezonie lęgowym przy dobrej pogodzie. Każda z powierzchni miała 2 ha. To dobra metodyka, pozwala na odnalezienie ptaków lęgowych w krajobrazie otwartym (takim jak pola czy łąki). Wprowadzenie mówi nam, jak ważne jest odejście od paliw kopalnych i wskazuje na niewątpliwe zalety pozyskiwania energii ze słońca, ale zwraca uwagę także na jej wady, takie jak zajmowanie dużych przestrzeni czy zanieczyszczenia podczas produkcji instalacji. Sama praca ma zaś wykazać zależność między istnieniem farm słonecznych a występowaniem i różnorodnością ptaków. W tym celu podczas każdej kontroli (trwającej ok. 20 minut) liczono wszystkie zaobserwowane (widziane lub słyszane) ptaki, za wyjątkiem tych, które jedynie przelatywały nad powierzchnią, nie wchodząc z nią w żadną interakcję. Żeby ustalić łączną liczbę widzianych osobników, z pary wyników dla każdej powierzchni wybierano większą wartość dla każdego gatunku z osobna, a otrzymane wyniki sumowano pomiędzy powierzchniami. Aby przeanalizować wyniki, autorzy pracy pogrupowali ptaki pod względem ich wymagań ekologicznych: miejsca gniazdowania, miejsca żerowania oraz pokarmu.

Podczas kontroli stwierdzono zgodnie z przyjętymi założeniami 624 osobniki należące do 53 gatunków ptaków. To mało, biorąc pod uwagę liczbę powierzchni: średnio daje to mniej niż 10 osobników w przeliczeniu na jedną powierzchnię, czyli niecałe 5 osobników na hektar. Wynika z tego, że wszystkie typy powierzchni (niestety, autorzy nie dostarczają danych dla każdej powierzchni z osobna… a szkoda) są ubogie pod względem żyjących na nich ptaków. Spośród 53 stwierdzonych gatunków aż 12 objawiło się tylko jednym osobnikiem na wszystkie 64 powierzchnie.

Od lewej: gąsiorek, kopciuszek, śpiewak (fot. Mariusz Masłosz)

Musimy jednak pamiętać, że ptaki, ze względu na swoją ogromną różnorodność, nie dają się łatwo zamknąć w tabelkach. Zupełnie bowiem inne jest znaczenie ekologiczne pojedynczego jastrzębia niż pojedynczego rudzika. Nawet spokrewnione ze sobą gatunki często wykazują bardzo różne potrzeby. Przykładowo, w pracy analizowano dwa gatunki ptaków z rzędu szponiastych – myszołowa i orlika krzykliwego2. Oba te ptaki mają podobną dietę, są podobnej wielkości, więc można by się spodziewać, że będą mieć podobne preferencje siedliskowe. Nic bardziej mylnego. Wprawdzie orlika znaleziono tylko na jednej powierzchni, więc trzeba do tego podejść z odpowiednim dystansem, ale konieczne jest porównanie typu polowania obu tych ptaków. Myszołowy często możemy zobaczyć, jak krążą nad ziemią w kominie termicznym, czatują na podwyższeniu, a nawet zawisają w powietrzu, szukając ofiary. Stworzenie farm słonecznych nie powinno więc im poważnie zaszkodzić, o ile odstępy między panelami będą odpowiednio duże3. Zupełnie inaczej sprawa ma się z orlikiem, który poluje, lecąc nisko nad ziemią, albo na piechotę, krocząc po ziemi. Rozstawienie paneli, które znacząco ograniczają manewrowanie, zdecydowanie mu nie sprzyja.

Co więcej, część gatunków, które zostały znalezione wyłącznie na farmach słonecznych, to ptaki, których naturalne środowisko jest tak różne od terenów otwartych, że w zasadzie każda zmiana spowoduje wzrost ich występowania. Są to np. śpiewak – ptak typowo leśny/parkowy, czy świergotek drzewny, który potrzebuje podwyższenia do odbycia lotu tokowego. Co znamienne, oba zostały stwierdzone tylko jednokrotnie.

Są jednak gatunki (czy też raczej pewne grupy ekologiczne) ptaków, którym (jak wynika z danych zebranych w publikacji) postawienie farm PV sprzyja. Mówimy tu przede wszystkim o ziarnojadach. Jak można się spodziewać, w sezonie lęgowym (a więc gdy zboże jest już wyrośnięte, ale jeszcze niedojrzałe4) tym ptakom łatwiej jest znaleźć pokarm w niższej roślinności pod panelami niż między wysokimi roślinami. Podstawowy warunek jest jednak taki, żeby to ziarno w ogóle tam występowało. Możliwości wzrostu roślin zależą od odległości między panelami, które także nie zostały wskazane.

Od lewej: pliszka, gąsiorek, orlik krzykliwy (fot. Mariusz Masłosz)

Kolejną grupą ptaków są dzierzby. Dwa gatunki (srokosz i dzierzba czarnoczelna) znalezione zostały wyłącznie na terenach farm PV, zaś gąsiorek osiągnął na nich zdecydowanie większą liczebność. Te ptaki potrzebują do życia kilku elementów. Pierwszym z nich są czatownie, z których mogą wypatrywać swoich ofiar – gryzoni i dużych owadów5. Farmy fotowoltaiczne mogą służyć właśnie za takie czatownie. Drugim elementem są ciernie, na które ofiary są nadziewane. Niestety, to także nie zostało wskazane w pracy, ale można przypuszczać, że tereny te są otoczone ogrodzeniem zawierającym ostre elementy, na które dzierzby mogą nadziewać swoje ofiary.

Trzema gatunkami ptaków, którym w zasadzie bezwarunkowo obecność farm słonecznych poprawia warunki do życia względem terenów otwartych, są pliszka siwa, białorzytka i kopciuszek. Wszystkie te gatunki żyją głównie w siedliskach ruderalnych: gniazdują na półkach skalnych, zwałach kamieni itp. Nawet częściowe pozbawienie powierzchni roślinności im sprzyja. Pamiętać jednak należy, że wszystkie te gatunki są liczne i niezagrożone, dlatego nie trzeba tworzyć im dodatkowych siedlisk.

Niestety, praca nie dostarcza dokładnych informacji o siedliskach, które były badane – były jedynie klasyfikowane jako grunty rolne lub użytki zielone. Pamiętać jednak należy, że nawet, jeśli poświęcimy pod farmę słoneczną monokulturę kukurydzy (będącą pustynią z biologicznego punktu widzenia), najpewniej gdzieś indziej potencjalnie cenniejszy teren zostanie zaorany, żeby stworzyć przestrzeń do uprawy tej kukurydzy. Żaden z ptaków, który został stwierdzony istotnie częściej na panelach niż powierzchniach kontrolnych, nie wymaga ochrony czynnej w słowackich warunkach, dlatego farmy słoneczne nie przyczyniają się do faktycznej poprawy sytuacji różnorodności ptaków w tym kraju.


1. Jarčuška B., Gálffyová M, Schnürmacher R., Baláž M., Mišík M., Repel M., Fulín M., Kerestúr D., Lackovičová Z., Mojžiš M., Zámečník M., Kaňuch P., Krištín A. 2024. Solar parks can enhance bird diversity in agricultural landscape. Journal of Environmental Management 351: 119902.
2. Myszołów – 3 osobniki na panelach, 2 na powierzchniach kontrolnych. Orlik – 0 na panelach, 1 na powierzchni kontrolnej.
3. Mowa tu o samej strategii polowania. Wziąć pod uwagę należy jednak również występowanie i zachowanie gryzoni, którymi się żywią.
4. Niestety, w pracy brakuje informacji o dokładnych terminach kontroli. Biorąc jednak pod uwagę termin sezonu lęgowego większości ptaków, można założyć, że na terenach rolniczych ziarno było niedostępne. Podobnie nie został sprecyzowany typ upraw na powierzchniach kontrolnych.
5. Podobnie jak u myszołowa, oprócz samych czatowni, ptaki te potrzebują także samej obecności swoich ofiar.

Mariusz Masłosz

fot. Ida Jaron

Mariusz Masłosz

Student biologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Od najmłodszych lat związany z ornitologią. Od 2019 zaangażowany w aktywizm klimatyczny. Od 2020 koordynator Szkolnej Konferencji Klimatycznej. Od 2021 współpracuje z Fundacją FOTA4Climate. Członek wielu ruchów, organizacji i zespołów.

Leave a Reply